Czuję ekscytację i podniecenie, gdy spoglądam na tego bloga, ciężko pracując nad jego kolejną reaktywacją, która może tym razem okaże się owocna. Mam do siebie ogromny żal, że nie rozwiązałam tej historii w jakiś cywilizowany sposób, tylko po bestialsku opuściłam, bez żadnego słowa wyjaśnienia. Wiecie, historia Isobel we mnie umarła. Nie potrafię wczuć się w jej trudną sytuację rodzinną, ponieważ nie mam na tyle doświadczenia, a poza tym i tak pewnie nikt nie chciałby czytać o tak przesłodzonej i naiwnej bohaterce.
Dużo myślałam na ten temat i doszłam do wniosku, że opublikuję tutaj inną historię, którą mam zaplanowaną i rozpisaną. Będzie ona również osadzona w realiach HP. Jeśli jest choć jedna osoba, która będzie czytać, proszę zostawić nawet króciutki komentarz, za który byłabym bardzo wdzięczna...